Gdy wszyscy już wylosowali osoby chwyciłam Lily za prawą rękę i delikatnie pociągnęłam w stronę łazienki.
- Co się stało ? - zapytałam spoglądając blondynce w oczy.
- Niall wystawił mnie dla Jamie. Czekałam na niego, martwiłam się, a on sobie z Jamie popijał alkohol w pokoju. - odpowiedziała ze smutkiem w głosie.
- To nie jest podobne do Niall'a. - powiedziałam. - Jestem tego pewna, że pijany Niall to tylko i wyłącznie sprawka Jamie. - dodałam.
- Czy ty wiesz jak ja się teraz czuje ? - zapytała i zaniosła się płaczem.
- Oszukana, zdradzona, jest ci cholernie przykro. - odpowiedziałam po czym mocno przytuliłam Lily.
- Brakowało mi tego. - szepnęła.
- Czego ? - zapytałam.
- Spędzamy coraz to mniej czasu razem. - odpowiedziała spoglądając w swoje buty.
- Tak, mnie też. - powiedziałam. - Może pójdziemy jutro razem na łyżwy ? - zaproponowałam na co Adams energicznie pokiwała głową. - Głowa do góry Lily, ułoży się. To tak jak z grzywką, zawsze się układa tylko nie zawsze tak jak tego chcemy. Jednak zawsze wygląda dobrze. - uśmiechnęłam się pocieszająco w stronę przyjaciółki.
***
Po wycieczce do hotelu Danielle i Eleanor wróciłam do domu tym razem bez Harry'ego. Położyłam się na swoim łóżku i wyciągnęłam z kieszeni zagiętą karteczkę. Szybko ją otwierając przeczytałam na kartce imię i nazwisko osoby, której będę musiała kupić prezent. Szczerze, nie spodziewałam się tej osoby. Zgniotłam karteczkę i wyrzuciłam do kosza.
Oczami Lily
Siedziałam na fotelu w apartamencie chłopaków, na kanapie obok spał sobie Niall. Patrzyłam na niego, na jego usta, oczy, nos, włosy. Wyglądał tak niewinnie.
Niepewnie podeszłam do niego i kucnęłam przed nim tak, że jego twarz znajdowała się na wysokości mojej.
Ujęłam jego twarz w swoje dłonie, przejechałam kciukiem jego policzek.
- Coś ty zrobił Niall, coś ty narobił ? - pytałam z wyrzutem.
- Lily, wybierzesz się może ze mną na zakupy świąteczne ? - zapytał wchodzący do salonu Liam.
- Tak, pewnie. - odpowiedziałam. - Może do tego czasu wytrzeźwieje. - dodałam.
Ciepło się ubraliśmy i ruszyliśmy na poszukiwanie prezentów.
- Kogo wylosowałaś ? - zapytał, a ja wyciągnęłam karteczkę z napisem " Liam Payne ". Uśmiechnęłam się tajemniczo i odpowiedziałam.
- Zayn'a. - wiem, że go okłamałam, ale co miałam mu powiedzieć, że jego wylosowałam? - A ty, kogo wylosowałeś ? - zapytałam.
- Alexis. - odpowiedział.
- To dlatego wyciągnąłeś mnie na te zakupy ? - zapytałam. - Żebym ci pomogła. - dodałam.
- Nie, po prostu chciałem spędzić z tobą trochę czasu. Nie chciałem, żebyś tam siedziała sama i wylewała kolejne łzy nad głodomorkiem. - odpowiedział słodko się przy tym uśmiechając.
- To miłe. - stwierdziłam. - Dziękuje Liam. - powiedziałam spoglądając mu w oczy.
Liam przystanął na chwilkę i mocno mnie przytulił. Po chwili ruszyliśmy dalej.
- Co byś chciał dostać na święta ? - zapytałam.
- Chciałbym dostać jakiś gadżet z toy story. - odpowiedział rozmarzony. - A co ... wiesz kto mnie ma ? - zapytał.
- Można by tak powiedzieć - odpowiedziałam lekko się uśmiechając.
- Powiedz mi, powiedz ! - krzyknął Payne na cały sklep.
- Nie mogę ci powiedzieć, takie zasady. - powiedziałam rozglądając się za prezentem dla Liam'a.
- Jesteś straszna. - powiedział robiąc minę smutnego dziecka.
- To na mnie nie działa Payne. - powiedziałam spoglądając na niego.
- To może to zadziała. - powiedział po czym rzucił się na mnie łaskocząc gdzie popadnie.
- Liam ! - wydarłam się na cały sklep, a później zaczęłam się śmiać jak głupi do sera.
Wyrywałam się, jednak chłopak był silniejszy.
- O patrz, Danielle ! - krzyknęłam patrząc się w nieokreślony punkt.
- Gdzie ? - zapytał i od razu mnie puścił, Wykorzystałam tą okazje i uciekałam ile sił w nogach, po paru sekundach zdezorientowany Liam zaczął mnie gonić.
Oczami Harry'ego.
Co za okrutny los ! Nie wylosowałem mojej księżniczki ! Wylosowałem Danielle.
Wkurzony usiadłem na kuchenne krzesło na przeciwko boo bear'a.
- Co się stało Hazza ? - zapytał.
- Muszę kupić prezent Danielle. - odpowiedziałem.
- Co w tym złego ? - ponownie zapytał.
- Chciałem Alexis. - odpowiedziałem.
- Jestem pewny, że i ona cię nie ma. - powiedział.
- Skąd ty to wiesz ? - zapytałem.
- No wiesz, intuicja. - powiedział Lou i wybałuszył oczy.
- Tak ostatnio myślałem, że może uda nam się namówić managera na to, by dziewczyny jechały z nami w trasę. - powiedziałem.
- Byłoby super. - westchnął Tomlinson.
Nagle zadzwonił mój telefon. Spojrzałem na wyświetlacz i zobaczyłem zdjęcie mojej ślicznej dziewczyny. Uśmiechnąłem się pod nosem i odebrałem połączenie.
- Cześć kochanie. - powiedziałem.
- Harry, nie czuję się za dobrze, a mojej mamy nie ma. Czy mógłbyś iść do apteki po jakieś leki przeciwko mdłością ? - poprosiła.
- Oczywiście, zaraz tam będę przy tobie. - powiedziałem i rozłączyłem się.
_________________________________________________
Przepraszam, że taki krótki, ale dzisiaj nie dałam rady napisać dłuższego.
Część druga pojawi się jutro, nie obiecuje, że będzie dłuższa od tego.
Część druga pojawi się jutro, nie obiecuje, że będzie dłuższa od tego.
Jej, nie wiem co napisać. Rozdział super, spodobał mi się i to nie wiesz jak, jestem ciekawa co pojawi się w drugiej części :D Czekam z niecierpliwością na część drugą ;D
OdpowiedzUsuńRozdział świetny ;) Po prostu cudowny ;p
OdpowiedzUsuńniesamowity,a stosunek Harrego do Alexis? po prostu awwwws no nic więcej powiedzieć nie mogę c:
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny!
www.w-jednym-kierunku.blogspot.com
Już nie wiem co napisać lażdy twój rozdzial bardzo mi się podoba , czekam na kolejny . Mdłością?
OdpowiedzUsuń"Dlaczego skłamałaś, doskonale wiedząc, że nie dotrzymasz słowa?" serdecznie zapraszam na drugi rozdział na blogu last years event, zachęcam do wyrażenia swojej opinii i przepraszam za spam, mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe c:
OdpowiedzUsuńwww.lastyearwithlou.blogspot.com
++kiedy dodasz następny, bo już się nie mogę doczekać, sikam z ciekawości mój geniuszu ! <3