niedziela, 9 września 2012

Rozdział 13

W tym samym czasie oczami Niall'a.

Udało mi się zaprosić Lily na randkę i szczerze myślałem, że to będzie trudniejsze. Zarezerwowałem całą restaurację specjalnie dla nas. Posłałem limuzynę po moją księżniczkę. Pewnie trochę się zdziwi, gdy w środku zamiast mnie będą siedzieli Lou i Zayn.  Ubrałem niebieską koszulę w czarną kratkę, czarne długie spodnie i czarne adidasy. Poprawiłem swój nieład na głowie i poszedłem do restauracji. Po drodze kupiłem bukiet czerwonych róż. 
Gdy dotarłem na miejsce wszystko było gotowe. Nakryty stolik, na podłodze płatki róż,  gitara oraz lekko przygaszone światła. Dostałem sms'a, że są na miejscu. Po chwili ujrzałem ją. Ubrana w kremową sukienkę do połowy ud z falowanymi włosami. Od razu zrobiło mi się gorąco. 
- Cześć. - szepnęła.
- Witaj. - ucałowałem jej policzek po czym wręczyłem bukiet róż.
Dziewczyna powąchała jedną z nich.
- Dziękuje. - uśmiechnęła się.
- Zapraszam księżniczkę. - odsunąłem jej krzesło, a gdy usiadła lekko przysunąłem do stolika.
- Jak zwykle czarujący Niall. - zaśmiała się.
- Staram się. - puściłem do niej oczko.
Przyniesiono nam dania, czyli kurczaka i frytki oraz wino. 
Jedliśmy w ciszy może dlatego, że gdy przy jedzeniu się gada to się w brzuchu źle układa, a może po prostu byliśmy skrępowani, by cokolwiek zacząć. Po zjedzeniu posiłku odważyłem się, kiwnąłem by jeden z kelnerów przyniósł mi gitarę. Ja tymczasem wstałem, podałem Lily rękę którą ujęła i poprowadziłem nas na zewnątrz. Usiedliśmy na jednej z ławek.
- Zobacz tam. - pokazałem na niebo.
- Piękne gwiazdy. - powiedziała zapatrzona w niebo.
- Gwiazdy świecą po to, by każdy mógł znaleźć swoją. - powiedziałem po czym chwyciłem jej rękę.
- Niall ... - nie pozwoliłem jej dokończyć.
- Nie teraz. Nic nie mów. - podano mi gitarę.
Odpowiednio ją chwyciłem i zacząłem grać Worldwide -BTR.
Czekaj chwilę zanim powiesz jak Ci minął dzień?
Bo tęskniłemZa Tobą przy moim boku - spojrzałem w jej oczy pełne zdziwienia.
To nie jest łatwe przeprowadzać się z miasta do miasta
Po prostu wstań i idź .. 
Ale przedstawienie musi trwać, a ja potrzebuję ciebie żebyś była silna - po tych słowach zrozumiała o co mi chodzi. Do jej oczu zaczynały napływać łzy.
-Nigdy, nigdy, nigdy nie jest tak daleko jak ci się wydaje
Wkrótce będziemy razem - spuściła wzrok i zaczęła patrzeć na swoje buty.
Paryż, Londyn, Tokio
Tam mam tylko jedną rzecz do zrobienia  
Powiedzieć ci dobranoc przez telefon każdej nocy I trudno mi się znów żegnać ale
Kochanie, to nie potrwa długo
Jesteś tą, na którą czekam.
Bo Ty masz moje serce -  gdy skończyłem śpiewać i grać odłożyłem gitarę na bok. Chwyciłem Lily za podbródek i zmusiłem do spojrzenia na mnie.
- Będzie ciężko, ale nigdy nie jest tak daleko jak nam się wydaje. Jestem w tobie zakochany po uszy, a pomyśleć że wystarczyło do tego kilka dni. Ta piosenka, nie jest moja, ale jest całą prawdą. - mówiłem patrząc jej w oczy. - Pytanie tylko czy ty jesteś gotowa, czy ty czujesz to samo do mnie co ja do ... - najwyraźniej nie potrafiła poczekać aż skończę, musiała mnie pocałować.
- To znaczy że zgadzasz się być moją dziewczyną ? - zapytałem, a ona odpowiedziała mi kolejnym pocałunkiem. - To znaczy że tak. - zaśmiałem się.

Dzień koncertu.
Oczami Alexis.

- No nie wierze, że to zrobiłaś. - powiedziałam przygotowując razem z Adams ubrania na koncert.
- To lepiej uwierz. - zaśmiała się. - Nie chciałaś po dobroci pójść na koncert to obmyśliłam plan. Oboje przedtem byliście tacy nieszczęśliwi, a teraz aż tryskasz szczęściem i od na pewno też. - powiedziała.
- Dziękuje. - podeszłam do niej i mocno ją przytuliłam.
- Dobra, dobra koniec tych czułości. Za nie całe pół godziny mamy limuzynę, a my jeszcze nie gotowe. - powiedziała po czym odepchnęła mnie i wróciła do poprzedniej czynności.
Po dwudziestu minutach ubrane na koncert czekałyśmy przed moim domem. Gdy zza zakrętu wyjechała limuzyna z napisem " One Direction " oraz okładką ich płyty spojrzałyśmy na siebie zdziwione. Z auta wysiadł Louis. 
- Patrzcie co załatwił nam manager za naszą ciężką pracę ! - krzyknął uradowany.
- Spokojnie, spokojnie. - zaśmiałam sie.
Później wysiadł Niall, który podbiegł do Lily i ją pocałował. 
- Awww. - jęknęłam. - Oni są słodcy. - uśmiechnęłam się.
- No przepraszam, a ja to co ? - upomniał się mój Harry podchodzący do mnie.
- Ty to jesteś tak słodki, że aż brak słów. - powiedziałam rzucając mu się na szyję.
- Tak słodki , że weźmiesz gryza i się zrzygasz. - skomentował Zayn. 
- Oj Zayn po prostu samotność cię dobija. - powiedział Liam.
- Oczywiście, bo mam mało problemów. - powiedział Zayn.
- Problemy ?! - oburzył się boo bear. - To nie tylko problemy. Masz kogo pocałować, przytulić. Masz do kogo gębę otworzyć. - dodał.
- O tego mam misia, psa, co najwyżej to was. - powiedział.
- To wy się całujecie ? - zapytała wystraszona Lily.
- Co ?! Nie ! W policzek, znaczy. - tłumaczył Zayn na co wszyscy wybuchli niekontrolowanym śmiechem.
- Nie żeby coś, ale spóźnimy się na koncert jeśli zaraz nie pojedziemy. - powiedział Liam.
Wsiedliśmy do limuzyny i w świetnych nastrojach pojechaliśmy na koncert chłopaków.

- Harry ! Czekaj, daj z siebie wszystko. - powiedziałam przed wejściem chłopaków na scenę i pocałowałam go.
- Teraz już na pewno dam. - uśmiechnął się i pobiegł za chłopakami na scenę.
Razem z Lily stałyśmy za kulisami, dołączyły jeszcze do nas Danielle i Eleaonor.
Koncert dobiegał końca, a fani dopiero się rozgrzewali. Z dziewczynami byłyśmy zachwycone, panowała nieziemska atmosfera. Trudno to opisać, coś niesamowitego.
Nagle w połowie piosenki One Thing zgasły światła, wyłączyli muzykę. Spojrzałam na dziewczyny które uśmiechały się od ucha do ucha.
Zaświecił jeden reflektor, który wskazywał na środek sceny, gdzie stał Harry.
- Jest tutaj z nami dzisiaj pewna osoba, osoba w której jestem szalenie zakochany. Nigdy nie dam ci odejść. - powiedział.
 -To jest marzenie, które goniłem
Chcąc tak źle, by to stało się rzeczywistością
I kiedy trzymasz moją dłoń, wtedy rozumiem
Że tak ma być, bo kiedy kochanie jesteś ze mną - spojrzał w moją stronę i pokazał serce. 
To tak jakby anioł przyszedł i wziął mnie do nieba
Jak Ty byś mnie wzięła do nieba, dziewczyno
Bo kiedy wpatruję się w Twoje oczy, nie mogłoby być lepiej
Nie chce, żebyś odeszła, oh nie -  patrzyłam na niego jak zaczarowana, z oczu właściwie już dawno poleciał łzy. 
Tuż po występie zakończył się koncert. Chłopaki od razu pobiegli do swoich dziewczyn, a Harry stanął naprzeciwko mnie i spojrzał mi w oczy. Nie mogłam dłużej czekać musiałam go natychmiast przytulić, pocałować, więc rzuciłam się na niego i mocno wtuliłam.
- To znaczy, że zaczynamy wszystko od nowa ? - zapytał.
- Tak.- odpowiedziałam. - Jestem Alexis. - oderwałam się od niego i podałam mu rękę.
- Chwila ! Nie aż tak od nowa. - powiedział wystraszony.
- Żartowałam. - zaśmiałam się.
- Żartować ci się zachciało, śmiać tak ? - zapytał, na co ja jeszcze bardziej się zaśmiałam.
Harry przerzucił mnie przez ramię i pobiegł w stronę garderoby. Moje wrzaski i groźby " powrotu do samego początku " na niego nie działały. Wparował do garderoby i rzucił mnie na kanapę. Usiadł na mnie okrakiem i zaczął łaskotać.
- Teraz będzie śmiesznie. - powiedział po czym zaśmiał się jak szalony naukowiec.
Śmiałam się jak głupia i błagałam żeby przestał. Kiedy już się nade mną zlitował pochylił się i złożył na moich ustach namiętny pocałunek i oczywiście na jednym pocałunku się nie zatrzymało. Nie zrobiliśmy TEGO, ale całowaliśmy się jak jeszcze nigdy. 

_________________________
Witam was po tej przerwie  ; )
Trudno mi było napisać ten rozdział.
Zupełnie pustka, ale mam nadzieje, że wam się choć trochę spodoba.
Jeśli ktoś to w ogóle czyta xd.
Zaczęła się szkoła, dla mnie nowa szkoła .... liceum.
Wiadomo, że będzie ciężko i musicie się uzbroić w cierpliwość co do rozdziałów.
Pisaliście pod poprzednimi że chcecie żeby było więcej przeszkód i żeby byli już razem, że ile mogą cierpieć.
Postaram się zrobić tak żeby to wszystko pogodzić.
Po za tym mam pomysł na zakończenie, ale jeszcze nie mam zamiaru go kończyć. 
Do następnego
O. ; *