niedziela, 30 grudnia 2012

Rozdział 20

Oczami Alexis

Harry ... cholera jasna, to już miesiąc odkąd wyjechał, oni wyjechali w trasę. To już miesiąc od kiedy wariuje, nic nie jest takie same. Kontakt oczywiście utrzymuje z wszystkimi poza nim. Najbardziej z Lily i z Zayn'em, którzy jako jedyni z paczki wiedzą o mojej ciąży.
Na razie z maleństwem jest okej, nic się złego nie dzieje. Chociaż ono ma się dobrze.
Ponoć czas leczy rany, dlaczego więc ze mną zamiast coraz lepiej jest coraz gorzej. Wszystko przypomina mi o nim, wszędzie go widzę, w każdym przechodniu na ulicy, w każdym znajomym ze szkoły, nawet w sprzedawcy w sklepie. Czuję się jakby odebrano mi serce i podłożono jakąś tanią tandetną podróbę .... ach no tak to on ma moje serce, a żebym ja mogła żyć podłożył mi podróbę ... a i tak umieram z każdym dniem bez niego.
- Alexis chodź na chwilkę do salonu ! - zawołała mama.
Po chwili, bez życia stanęłam w progu pokoju.
- Coś się stało ? - zapytałam.
- Tak. - odpowiedziała rzucając na stół moimi papierami od ginekologa. Od razu oparłam się o ścianę, zrobiło mi się tak dziwnie gorąco, a pokój zaczął wirować.
- Grzebałaś w moich rzeczach ? - zapytałam.
- Nie musiałam, leżały na łóżku. - odpowiedziała. - Alexis, jesteś w ciąży z Harry'm ? - zapytała, na co nie dostała odpowiedzi, ponieważ obraz zaczął robić mi sie czarny, aż w końcu zemdlałam.

Oczami Lily

To już miesiąc trasy One Direction, powiem szczerze .... jest drętwo. Liam i Danielle patrzą na siebie jak pięciolatki, które musza mieszkać z kimś obcym w domu. Z Niall'em zamieniłam kilka krótkich zdań typu " Gdzie jest .... ", albo " Pośpiesz się ", albo " Zayn zjadł twoją kanapkę ". Harry chodzi przybity od kąta do kąta, mało je i śpi. Jamie jak to Jamie, dalej próbuje poderwać Niall'a, co jej nie wychodzi.
Co do mojego pocałunku z Liam'em. Stwierdziliśmy jednak, że to się dzieje za szybko i na razie pozostaliśmy przyjaciółmi. Danielle i Zayn zaczęli się całkiem nieźle dogadywać, Lou mówi że tak jak za czasów x-factor. Utrzymujemy kontakt z Alexis. Główne to ja i Zayn, wypytujemy się o ciążę. Mi i Malikowi jest łatwiej, ponieważ nawzajem pilnujemy się żeby przypadkiem się nie wygadać nikomu .. co jest bardzo trudne.
Niestety pewnego dnia nasz mulat nie wytrzymał.
- Lily, przepraszam, ale ja nie wytrzymam tego dłużej jak Harry się niszczy, muszę mu powiedzieć. - powiedział zły i zauważając loczka idącego w stronę tourbusu wyszedł mu naprzeciw.
- Zayn czekaj ! - wołałam jednak na próżno, Malik był nieugięty. Błagam, niech on to powie delikatnie i nie prosto z mostu !
- Harry ! - krzyknął czarno włosy co widocznie przestraszyło Styles'a, bo aż podskoczył. - Alexis, jest w ciąży. - dokończył, a ja walnęłam się z otwartej ręki w czoło.
- Słucham ? - zapytał zdziwiony.
- Malik, zamknij się. - powiedziałam ostro - Harry, usiądź. - powiedziałam do tatusia, wskazując na ławkę niedaleko nas. Gdy loczek już usiadł zaczęłam odpowiadać.
- Alexis nie zerwała z tobą, ponieważ już jej na tobie nie zależy. Zerwała ponieważ nie chciała niszczyć ci kariery, życia. My byliśmy temu przeciwni, ale ona miała swoje własne zdanie. Harry zostaniesz ojcem. - powiedziałam po czym spojrzałam na Hazzę. Najpierw spoglądał to na mnie to na Zayn'a, potem schował twarz w dłonie i niewyraźnie zapytał.
- Dlaczego ukrywaliście to przede mną ? -
- Prosiła nas o to. - odpowiedział Malik.
- To mogło zupełnie inaczej wyglądać. Mogłem jej do naszego wyjazdu nie unikać jak ognia i mogłem się nie marnować, mogła być teraz ze mną, bylibyśmy szczęśliwi. - powiedział. - I co ja tu jeszcze robię ? - zapytał sam siebie. - Powiedzcie, że jadę do NY - zerwał się z ławki.
- Pojedziemy z tobą. - powiedziałam.
- Nie ! - krzyknął . - Pojadę sam.

Oczami Harry'ego

" Harry zostaniesz ojcem " - to te słowa tkwiły w mojej głowie przez całą drogę do NY. Całe szczęście, że nie wyjechaliśmy za daleko. Jak ona mogła pomyśleć , że tym dzieckiem zmarnuje mi życie, jak mogła wziąć cały ten ciężar na siebie. Przecież ja jestem w niej zakochany od momentu w którym zobaczyłem ją w Paryżu. Mimo, że jest fanką zobaczyła we mnie zwykłego chłopaka. Tak samo jak na wierzy Eiffla podeszliśmy do barierki, tak samo damy sobie radę z dzieckiem ..... razem.
Po kilku godzinach dotarłem w końcu do Nowego Jorku. Na szczęście pamiętałem jeszcze drogę o jej domu. Gdy byłem na miejscu zadzwoniłem na dzwonek do drzwi. Po pewnym czasie otworzyła mi jej mama.
- Witam, zastałem może Alexis ? - zapytałem.
- Witaj Harry. Nie ma jej w domu, ona jest w szpitalu. - odpowiedziała dość zmartwionym głosem.
- Jak to ? - zapytałem.
- Gdy dowiedziałam się o ciąży ... zemdlała. - odpowiedziała.
- Czy z dzieckiem wszystko dobrze ? - zadałem kolejne pytanie.
- Tak, wszystko jest dobrze, tylko muszą ją zostawić na obserwacji. - odpowiedziała, po czym się uśmiechnęła. - Chodź podwiozę cię do niej. - dodała.

W szpitalu, przy sali Alexis.

Pukając niepewnie wszedłem do środka sali i zobaczyłem moją śpiącą królewnę. Wyglądała pięknie, z resztą jak zwykle. Cicho podszedłem do jej łóżka, usiadłem na krześle i chwyciłem jej rękę.
- Głupia jesteś, wiesz ? - zapytałem całując jej dłoń. - Jestem tu i nie opuszczę cię, nigdy. - powiedziałem.
Nagle ścisnęła moją rękę, a jej oczy gwałtownie się otworzyły. Rozejrzała się po sali, swój wzrok zatrzymała na mnie.
- Harry ? - zapytała ze zdziwieniem.
Uśmiechnąłem się gdy usłyszałem jej melodyjny głos.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś ? - zapytałem dotykając drugą ręką jej brzucha.
- To wielka odpowiedzialność, a ty jesteś muzykiem, to by źle wpłynęło na twoją reputację, twoja kariera by się skończyła. - odpowiedziała spoglądając mi w oczy. Zauważyłem w nich łzy.
- Alexis, ale mnie nie obchodzi głupia kariera, ja cię kocham. - powiedziałem. - I już kocham to dziecko, chcę być szczęśliwy, a mogę tylko z tobą. Jeśli ty tego chcesz, wyruszymy w trasę, tylko tym razem z tobą i nowym niewiadomym gościem. - powiedziałem.
Po policzku mojej ukochanej już spływały łzy, a ja nadal wyczekiwałem jej odpowiedzi na to wszystko.
Nagle do sali weszła cała paczka.
- To dziecko będzie miało najlepszych wujków na świecie ! - powiedział Niall.
- Kiedy ją zabieramy ? - zapytał Liam.
- Podsłuchiwaliście ? - zapytałem z nieukrywaną złością.
- To wy już wiecie ? - zapytała Alexis
- Harry, głuptasku .... oczywiście, że podsłuchiwaliśmy. - odpowiedział Lou. - I Alexis, tak wiemy, Lily i Zayn nie nadają się do sekretów. - dodał.
- No tak, w sumie to dobrze, bo inaczej by mnie tutaj nie było. - powiedziałem. - Kocham was, ale mam ochotę też was udusić, więc uważajcie na uściski. - dodałem.
W tym dniu wszystko zaczynało wracać do normy. Teraz jestem przekonany, że po każdej burzy wychodzi słońce.

__________________________________________
Przeraszam, że tak późno, ale sami wiecie, dopadły mnie takie dwie choroby ...... lenistwo oraz brak weny.
Jutro na wieczór powinien pojawić się epilog, zwiastun oraz link do nowego opowiadania oraz .... FiLiP awards !
Zapraszam. !


czwartek, 27 grudnia 2012

Rozdział 19

Oczami Alexis

Ubrana  w czarną błyszczącą sukienkę bez ramiączek, oraz w czarne szpilki z wyprostowanymi włosami i delikatnym makijażem stanęłam przed bokiem przed lustrem. Przejechałam delikatnie dłonią po moim płaskim jak deska brzuchu, tuż po tym cicho westchnęłam i oddaliłam nieco rękę zakreślając kształt połowy koła. Nie mogę uwierzyć, że za kilka miesięcy będzie taki. Pewnie pomyśleliście, że jestem głupia, że mogłam poddać się aborcji i żyć w spokoju, ale wy nie jesteście w takiej sytuacji jak ja. To dziecko, ten mały człowiek w środku mnie skradło moje serce. Wiem, że już je kocham, nie dałabym odejść tej istotce.
Jak sobie naważyłam piwa to teraz je muszę wypić i koniec.
Nagle ktoś zapukał do mojego pokoju.
- Proszę. - powiedziałam.
- Kochanie, jesteś już gotowa ? - zapytał Harry wchodząc do mojego pokoju.
- Tak. - odpowiedziałam rozchylając lekko ramiona dając loczkowi znak by podszedł i mnie przytulił.
Zaciskając ręce na jego szyi zacisnęłam mocno powieki powstrzymując się od płaczu, bo wiedziałam, że za kilka chwil może tego nie być. Jak się rozstaniemy to już nigdy nie będę czuła jego perfum, jego silnych ramion oplatających mnie wokół talii, jego malinowych ust, oraz już pewnie nigdy nie będę słyszała jego głosu, już nigdy nie spojrzy na mnie tak jak teraz o ile w ogóle się spotkamy. Po tamtej nocy, kiedy zapytałam go " A co jeśli byłabym w ciąży ", odpowiedział, że razem dalibyśmy rade, że by mnie nie opuścił, ale w po jego głosie mogłam wywnioskować, że trudno było mu to mówić.
Gdy oderwaliśmy się od siebie Harry powiedział coś co automatycznie mnie zdołowało.
- Cieszę się, że będę witać nowy rok właśnie z tobą. - uśmiechnął się. - Chciałbym każdy kolejny rok witać z tobą, do końca moich dni. - dodał.
Do moich oczu momentalnie napłynęła słona ciecz. Delikatnie się uśmiechnęłam i otworzyłam usta by już coś powiedzieć, lecz Hazza zatkał je pocałunkiem.

Oczami Zayn'a

- Dobra ! Wszyscy są, Zayn polewaj ! - krzyczał Lou siadając na jednej z kanap. Właśnie rozpoczynała się jedna z moich ulubionych imprez. Powitanie nowego roku ... SYLWESTER. Na tej imprezie wręcz nie wolno niczego żałować. Otworzyłem więc pierwszą butelkę wódki i panom rozlałem do kieliszków, a paniom zrobiłem naturalnie drinka. Zaczynałem rozdawać to wszystkim rozpoczynając od siebie, a kończąc na Alexis. Gdy podałem jej drinka zareagowała dość dziwnie, jak na nią.
- Nie ! - krzyknęła. Chcąc czy nie chcąc zwróciła na siebie uwagę całego towarzystwa. Spojrzałem na nią niepokojącym wzrokiem.
- To znaczy, nie dziękuję. Nie chcę znowu latać do łazienki jak opętana. - poprawiła się głupio uśmiechając. Zabrałem więc szklankę z napojem i odłożyłem ją w pusty kąt.
Nie minęła godzina, a Niall leżał nawalony na kanapie, podobnie jak po całej akcji z Jamie, właśnie ... Jamie, ona siedziała mając jego głowę na kolanach. Co najlepsze Lily w ogólnie nie zwracała na to uwagi tylko gadała sobie na luzie z Liam'em. Choinka ! Ale się porobiło. Lou bajerował Eleonore przy wieży stereo. Danielle jako jedyna siedziała sama pijąc drinka. Postanowiłem się do niej dosiąść i zagadać jakoś. Jeszcze za czasów x-factora, to ja pierwszy do niej zagadałem, ale później pojawił się Liam i zakochała się w nim.
- Co się tutaj tak w ogóle dzieje ? - zapytałem szturchając ją lekko w ramię.
- Ojj to się w głowie nie mieści. Wszystko się psuje, Zayn. - odpowiedziała.
- Ale co ? - ponownie zapytałem.
- Lily po tej całej akcji skończyła zNiall'em. Liam, najwidoczniej jest nią zauroczony, dlatego też ja zerwałam z nim. Między Lou i Eleonore się chyba jedynie układa dobrze, bo Alexis ostatnio też się dziwnie zachowuje. - odpowiedziała dopijając drinka.
Spojrzałem w stronę Jarrell, która zostawiając Harry'ego wyszła z pomieszczenia.
- Przepraszam, muszę coś załatwić. - powiedziałem i ruszyłem za dziewczyną.
Jak się okazało Alexis wyszła na taras.  Oparła się o barierkę i cicho westchnęła. Stanąłem centralnie za nią, nie dzieliła nas jakaś spora odległość.
- Zamierzasz mu powiedzieć ? - zapytałem.
Najwyraźniej przestraszyłem dziewczynę, bo aż podskoczyła. Odwróciła się do mnie przodem i odpowiedziała.
- Nie rozumiem.-
- Wiem o wszystkim Lexi. - powiedziałem. - Jesteś w ciąży i nawet nie zaprzeczaj. - dodałem już szeptem.
- Skąd ty o tym wiesz ? - zapytała.
- Nie zostawia się od tak testu ciążowego za kosmetyczką w łazience, ktoś mógł zauważyć. - odpowiedziałem.
- Grzebałeś w moich rzeczach ? - zapytała.
- Chciałem pożyczyć tylko żel, ale na podłogę spadło coś bardziej interesującego. - odpowiedziałem.
- Nie mów nic Harry'emu. - poprosiła.
- Nie powiem nic, bo ty to zrobisz. - powiedziałem.
- Wcale tego nie zamierzam zrobić . - powiedziała.
- To co zamierzasz zrobić ? - zapytałem. - Co tak po prostu z nim zerwać tak jak Lily z Niall'em, Danielle z Liam'em ? - dodałem.
- Przepraszam, ale ja innego wyjścia nie widzę. Nie chcę zniszczyć jego marzeń. - odpowiedziała. - Jak to oni wszyscy zerwali ? - zapytała nie kryjąc zaskoczenia.
- Nie zmieniaj tematu. Ode mnie nic się nie dowie, ale ty się lepiej zastanów, bo może ty i to dziecko dałoby mu więcej szczęścia niż spełnienie wszystkich jego marzeń. - powiedziałem po czym opuściłem taras.

Oczami Lily

Za kilka minut północ, nowy rok. Mam nadzieje, że będzie o wiele, wiele szczęśliwszy. Prawie cały wieczór spędziłam w towarzystwie Liam'a i szczerze, lepiej być nie mogło. Z kieliszkami wypełnionymi po brzegi szampanem wyszliśmy na dwór gdzie Lou przygotował fajerwerki. Jedynie Alexis miała jakiś soczek, zmartwiło mnie to, może ona jest w ciąży. Z zegarkiem z ręku zaczęliśmy odliczać.
- Dziesięć, dziewięć, osiem, siedem, sześć, pięć .. - było nas słychać chyba na całą okolicę. - Cztery, trzy, dwa, jeden ..... Szczęśliwego Nowego Roku ! - wydarliśmy się wszyscy i zaczęliśmy składać sobie życzenia. W tym czasie Lou odpalił bombowe fajerwerki.
Gdy cały ten cyrk się skończył wróciliśmy do domu odwalając jakiś dziki taniec. Korzystając z okazji porwałam Alexis na zaplecze kuchni.
- Martwię się o ciebie. - powiedziałam. - Co jest grane ? - zapytałam.
- Nie bardzo wiem jak ci to powiedzieć. - odpowiedziała.
- Jesteś w ciaży ? - zapytałam prosto z mostu.
- Dziękuje, nie muszę się wysilać. - odpowiedziała chowając swoją twarz w dłoniach.
- Harry wie ? - zapytałam delikatnie klepiąc ją ręką po ramieniu by dodać jej otuchy.
- Nie i nie chce by wiedział. Lily, nie pojadę w trasę, rozstanę się z Harry'm, będzie szczęśliwy ale nie ze mną. - powiedziała i rozkleiła się. Szybko chwyciłam jakieś chusteczki i podałam Jarrell.
- Nie sądzę by to było dobre rozwiązanie, on musi wiedzieć. - powiedziałam.- A rodzice wiedzą ? - zapytałam.
- Nie, jeszcze nie. - odpowiedziała.
- Alexis pomyśl jeszcze raz nad tym wszystkim, nie zrób czegoś czego będziesz żałować. - powiedziałam.
- Lily, chodź musisz coś zobaczyć. - zawołał Liam z salonu.
Spojrzałam niepewnie na Alexis,
- No idź. - powiedziała.
Przytuliłam ją przyjaźnie i pobiegłam do salonu. Stanęłam tuż obok Liam'a. On chwycił mnie za rękę i pociągnął w stronę tarasu

Oczami Alexis

Informując Harry'ego, że jestem zmęczona poszłam do swojego pokoju, Styles powędrował od razu za mną. Nie chciał mnie zostawić samej, czego tak bardzo potrzebowałam.
Gdy weszliśmy do pokoju od razu położyłam się na łóżko, a Harry obok mnie.
- Co się dzieje ? - zapytał na co cicho westchnęłam.- Po prostu mi powiedz, ostatnio dziwnie się zachowujesz. - powiedział.
Czułam jak w moim gardle rośnie wielka kula, serce przyśpiesza bicie, a ręce robią się lodowate. Wiedziałam, że to był ten moment kiedy musiałam go zranić, kiedy musiałam dać mu odejść.
- Harry, nie chcę dłużej tego ciągnąć. - powiedziałam ledwo powstrzymując się od płaczu. - Chciałabym powiedzieć, że cię kocham, ale nie mogę ... - mówiłam to co mi ślina na język przyniesie, wszystko by odsunąć go daleko od siebie. Spojrzałam na chłopaka, jego twarz pobladła, a z jego smutnych oczu popłynęły łzy. Zacisnął dłonie w pięści, dobrze wiedziałam, że go raniłam. - Przykro mi, ale to koniec. - powiedziałam.
- Nie wierze ci. - powiedział przez zaciśnięte zęby, wiedziałam, że z każdym słowem było mu coraz trudniej mówić.
- Lepiej uwierz. - powiedziałam spoglądając ukradkiem na swój brzuch.
- To po co było to wszystko ? Po co tu w ogóle przyjeżdżałem, po co się starałem i jak głupi wierzyłem w każde twoje słowo ?! - wykrzyczał. Gwałtownie wstał z łóżka i skierował się w stronę drzwi. - Najlepiej by było gdybym cię w ogóle nie spotkał ! - krzyknął i wyszedł z mojego pokoju.
Spod głowy wzięłam poduszkę, przyłożyłam sobie ją do twarzy i w moim pokoju można było usłyszeć coś pomiędzy płaczem, a krzykiem.

Oczami Lily

- Spójrz tam. - powiedział Lii wskazując na niebo. - To lampiony szczęścia. Pomyśl życzenie, a może się spełni. - dodał.
Spojrzałam na jeden z lampionów i zrobiłam tak jak polecił mi chłopak. Po wykonaniu tej czynności spojrzałam na Payne'a.
- Co pomyślałeś ? - zapytałam.
- Nigdy się nie zdradza życzeń, bo się nie spełnią. - odpowiedział spoglądając mi w oczy.
Nagle odległość między nami zmniejszyła się do granic możliwości. Ręką odgarnął kosmyk moich włosów z twarzy, ujął moją twarz w swoje dłonie, zbliżył się na tyle by nasze czoła się stykały i złożył na moich ustach długi czuły pocałunek.

_______________________________________
Siemanko !
Oto jest 19.

środa, 26 grudnia 2012

Rozdział 18

Cóż wiadomo, Święta, Święta i po Świętach, a ja złożyć życzeń nie złożyłam ; /
Przepraszam was za to.
Mam nadzieje, że spędziliście je w gronie najbliższych, bez problemów i że dostaliście swoje wymarzone prezenty ; )
Pozostało mi jedynie życzyć udanego Sylwestra, ale macie coś z niego pamiętać. 
Żeby o tej 00:00 spełniły się wasze najskrytsze marzenia.
By ta 13 była szczęśliwa  !
< 33333
Dziękuje za to że jesteście tutaj ze mną, nigdy nie czułam czegoś takiego. To jak widzę ile mam widzów, ile ludzi zagłosowało w ankietach i wasze komentarze ... nie mogę przestać się uśmiechać i momentalnie robi mi się ciepło.
Dziękuje < 3


A teraz rozdziały !

______________________________________
ROZDZIAŁ 18
Oczami Lily

Liam jest cudowny. W drodze powrotnej na każdym kroku próbował mnie rozśmieszyć. Także w miłej atmosferze wróciłam do apartamentu chłopaków, jednak gdy zobaczyłam Niall'a już trzeźwego na kanapie od razu uśmiech zniknął z mojej twarzy. Farbowany blondyn podszedł do nas z grobową miną i zapytał surowym tonem.
- To ja się tu martwię, a ty zabawiasz się z moim przyjacielem ? - 
- Ty chyba jeszcze do końca nie wytrzeźwiałeś. - odpowiedziałam z wyrzutem.
- Słucham ? - zapytał mierząc mnie wzrokiem z góry na dół.
- Niall, gdyby nie Liam pewnie siedziałabym teraz zamknięta w swoim pokoju, a obok mnie walałyby się wykorzystane chusteczki ! - odpowiedziałam podnosząc ton. - Szkoda, że nie widziałeś siebie wczoraj ! A obiecałeś, że mnie nie zranisz.- dodałam już ciszej po czym pociągnęłam Liam'a w stronę kuchni. Nie chciałam dłużej widzieć jego twarzy.Nie chciałam z nim teraz gadać, a Payne doskonale to rozumiał.
- Jutro wigilia, masz zamiar podać mu rękę i pogodzić się ? - zapytał ciemny blondyn.
- Będę udawała, że wszystko jest okej. - odpowiedziałam.
Li podszedł do mnie i mocno mnie przytulił. Jak małe dziecko wtuliłam się w jego ramię i nie chciałam puścić. 

WIGILIA, Oczami Alexis

Mogłam powiedzieć, że czułam się o wiele lepiej niż zeszłego dnia, lecz nie do końca mi przeszło. Od czasu do czasu mam mdłości, albo skurcze co jest dziwne ponieważ nie jestem w ciąży ..... a może jestem.
Nie, to by było niemożliwe. Przecież robiłam testy i wyszło na to, że nie jestem. 
Szybko zeszłam z łóżka na którym wcześniej siedziałam i powędrowałam do łazienki w celu poszukania testu ciążowego, który został po ostatnim razie. Na szczęście kupiłam więcej. 
Gdy znalazłam już opakowanie z testem bez wahania wykonałam jak należy. Na szczęście było rano i nic jeszcze nie piłam.
Położyłam test na półce obok mojej kosmetyczki i wykonałam swoje poranne czynności. Po dziesięciu minutach byłam już gotowa, test za pewne też. Niepewnie wyciągnęłam rękę ku niemu kiedy nagle rozległ się dzwonek do drzwi i przeraźliwy wrzask mojej mamy żebym otworzyła drzwi. Schowałam szybko test za kosmetyczkę i szybkim krokiem poszłam otworzyć drzwi. 
- Cześć ! Przyszliśmy już pomóc. - powiedział Liam i wszedł do domu, a za nim pokolei Danielle, Lily, Eleonore, Niall, Zayn, Lou, Jamie i Harry. Uśmiechnęłam się na sam ich widok, to będą niezapomniane święta.

Oczami Zayn'a

Gdy wszyscy byli pochłonięci przygotowaniami do dzisiejszego wieczoru, ja skierowałem się do łazienki. Gdyby nie to, że chłopaki mnie namówili, to nie brałbym udziału w tym cyrku. Jestem innej wiary, przepraszam. Gdy znalazłem się w łazience przed lustrem zacząłem poprawiać swoją fryzurę. Zauważyłem wyciągniętą kosmetyczkę na półce, pewnie Alexis. Chyba się nie pogniewa, jeśli pożyczę sobie żel do włosów. Biorąc pudełko z kosmetykami dziewczyny niechcący zrzuciłem jakąś rzecz. Podnosząc ją zauważyłem, że to test ciążowy, z niebieską linią na środku okienka. Moje oczy momentalnie powiększyły się do wielkości pięciozłotówek, teraz nawet żel do włosów nie był tak ważny.
Nagle usłyszałem pukanie do drzwi, więc szybko odstawiłem rzeczy na swoje miejsce.
- Proszę. - powiedziałem dość wysokim głosem. Zawsze tak mówiłem, kiedy coś ukrywałem. Tak postanowiłem nie mówić na razie Lexi, że wiem. Zobaczymy jak sprawa się potoczy. Do pomieszczenia weszła ciężarna. 
- Zayn, co robisz ? - zapytała wystraszona.
- Załatwiałem swoje potrzeby fizjologiczne. - odpowiedziałem. - A myślałaś, że co ? - zapytałem.
- Nic, nic - odpowiedziała i lekko się uśmiechnęła. Odsunęła się bym mógł swobodnie wyjść.

Oczami Alexis.

Spojrzałam na zamykające się drzwi od łazienki i zza kosmetyczki wyciągnęłam test. Spojrzałam na niego po czym łzy wypełniły moje oczy. To jest niemożliwe ! Te testy kłamią !
Oparłam się o umywalkę i wyrzuciłam test do kosza. 
Nagle usłyszałam pukanie i zmartwiony głos mojego chłopaka. Przypominając sobie o teście szybko pobiegłam do łazienki, musiało to wyglądać tak jakbym biegła wymiotować.
- Wszystko okej. - powiedziałam cichym głosem, by nie słyszał mojego płaczu.
- Jakoś mi się nie wydaje. - powiedział. - Wchodzę. - dodał po czym nacisnął na klamkę.
- Nie ! - krzyknęłam. - Nie wchodź. Wszystko jest dobrze. - dodałam ocierając łzy z policzków.
Harry niestety nie dał za wygraną i wszedł do pomieszczenia.
- Co się z tobą dzieje ? - zapytał po czym mocno mnie przytuli i pocałował w czoło.
- Nic takiego, przejdzie mi. - odpowiedziałam po czym zaniosłam się jeszcze większym płaczem.
- Lexi, martwię się o ciebie. Mi możesz powiedzieć wszystko. Coś cię gryzie. - powiedział.
Harry zna mój charakter, wie kiedy coś ukrywam, a płacz jeszcze w tym mu pomagał.
- Pojadę do lekarza obiecuje, ale jutro. - powiedziałam by złagodzić sprawę. - A teraz chodź pomagać. - dodałam po czym opłukałam twarz zimną wodą, wytarłam w ręcznik i razem z Harry'm wyszłam z łazienki.

Oczami Lily

- Możemy pogadać ? - zapytał Niall opierając się o ścianę.
- Tak, wręcz musimy. - odpowiedziałam łapiąc go za rękę i ciągnąc w stronę sypialni rodziców Alexis.
Gdy mieliśmy już pewność, że jesteśmy sami zaczęliśmy rozmowę.
- Przepraszam, tak strasznie przepraszam. - powiedział Niall. - Pamiętasz tamten wieczór, kiedy zabrałem cię na randkę. Zaśpiewałem ci piosenkę, że jesteś tą jedyną, obiecałem, że nie zranię. - 
- Właśnie to robiłeś. - przerwałam mu.
- Daj mi jeszcze jedną szansę, prosze. - powiedział.
- Dałabym ci jeszcze jedną szansę Niall, ale ty już wybrałeś. - powiedziałam.
- Nie rozumiem. - 
- Przyjaźniąc się z Jamie będziesz ranił mnie. Zrozum to, że ta dziewczyna zrobi wszystko by mieć cię tylko dla siebie. - powiedziałam. i chciałam już wyjść, lecz Niall zapytał.
- Czyli, co z nami ? -
- Przepraszam, ale jak tak to ma wyglądać to lepiej żebyśmy zostali tylko przyjaciółmi. - odpowiedziałam powstrzymując się od płaczu i wyszłam z pokoju zostawiając tam zagubionego Horan'a.

Kolacja, Oczami Lou

Wszystko było tak jak sobie to każdy z nas wymarzył. Gdyby nie zapach roznoszący się ze stołu to pewnie każdy złożyłby dłuższe życzenia drugiej osobie niż tylko " Wesołych Świąt i Udanego Sylwestra".
Gdy już zasiedliśmy do stołu, każdy brał to co popadnie, byle by coś zjeść, bo uwierzcie na słowo, Niall byłby wstanie zjeść wszystko na tym stole. Jednak zauważyłem, że jest dzisiaj jakoś przygnębiony, tak samo jak Lily. Życzenia sobie oczywiście złożyli, ale nie tak jak to robili Alexis i Harry, Danielle i Liam, czy ja i Eleonore tylko tak beznamiętnie, bez uczuć. Szkoda mi ich, ale to wszystko wina Jamie. Gdyby nie ona to pewnie teraz wpychaliby sobie języki do gardła.
W każdym razie po kolacji wszyscy podeszliśmy do choinki, by odpakować prezenty.
- Dobrze, może najpierw moi rodzice. - powiedziała Alexis i podała im swoje paczki. - Oni jako jedyni nie brali udział w zabawie. Kupili sobie prezenty nawzajem. - dodała z lekkim uśmiechem. Jarrell też jakoś nie była w humorze, ciekawe co się stało.
Mama Lexi dostała nawet seksowną piżamę oraz srebrny naszyjnik. Tata Lexi dostał szwajcarski zegarek oraz bombkę w której były słodycze. Musieliśmy trzymać Niall'a, żeby nie rzucił się na to i nie pożarł zawartości razem z pudełkiem. Jak ten gościu to robi ?
Potem nadeszła kolej na Alexis. Dostała ona nowiutkie słuchawki, oraz wielkiego lizaka.
W pudełku Harolda coś zamiauczało. Tak, tak to był szarobury kociak, oczywiście ode mnie ! Szczęśliwy Hazza prawie by go udusił, gdyby nie Alexis i jej szybka reakcja łaskotkami.
Lily dostała zestaw kosmetyków oraz dużo przeróżnych bransoletek, kolczyków, naszyjników.
Liam dostał misia chudego oraz buzza z toy story, oraz bluzkę z ich podobliznami. Co jest najdziwniejsze od razu spojrzał się na Lily.
Niall dostał duże pudełko żelek haribo, oraz spodnie dresowe. Ktoś tu musiał nieźle pomyśleć, dobre !
Eleanore dostała kapcie w kształcie czarnego BMW, oraz szkatułkę z lusterkami ... to już się wszyscy domyśleli od kogo .... Zayn !
Danielle dostała nowe perfumy, oraz złotą bransoletkę. Zayn dostał specjalny i jedyny w rodzaju zestaw. Przyznaje, że Alexis, która mi się wygadała dobrze to wykombinowała. W zestawie były takie duperele jak suszarka, żel, lusterka, grzebienie, szczotki, lakier do włosów, odżywka itp, itd.
Jamie, która do nas dołączyła dostała nowe szpilki i bombonierkę. Mój prezent był wystrzałowy ! Dostałem misia marchewkę ! oraz etui na telefon z podobizną supermana !
Gdy wszyscy nacieszyli się swoimi prezentami postanowiłem ogłosić pewną wiadomość.
- Słuchajcie ! - wydarłem się na cały dom państwa Jarrell. - Danielle, Eleonore, Alexis, Lily .... i Jamie. - zacząłem. - Mamy dla was niespodziankę ! Otóż wy jedziecie z nami w trasę, którą zakończycie w Londynie i tam zostaniecie do rozpoczęcia nowego roku szkolnego ! - krzyczałem podniecony. Spojrzałem na dziewczyny, które po prostu wryło. Na początku nie uwierzyły w to co mówiłem, więc postanowiłem jeszcze bardziej wyjaśnić. - Nasz manager rozmawiał z waszymi rodzicami, także pozostaje wam tylko pakowanie. - uśmiechnąłem się i po chwili usłyszałem krzyki, śpiewy o ile śpiewem można było to nazwać oraz widziałem jakieś dzikie tańce szczęścia, nawet Lily skakała z radości patrząc i uśmiechając się do Liam'a co było strasznie dziwne. Alexis za to aż świeciła sztucznością. No nic, zmuszać jej nie będę, tylko mam nadzieje, że wszystko się ułoży.

Następny dzień, Oczami Alexis.

Mogłam pomyśleć zanim cokolwiek zrobiłam tamtej nocy. Niczego bym teraz nie żałowała.
Wychodząc z gabinetu ginekologa schowałam do torebki świstek papieru z następnym terminem wizyty.
Nie powiem nic nikomu, no może po za Lily no i rodziców ... nadal nie wiem jak im to powiedzieć. Nie wiem też czy nie zacząć szukać już jakiegoś nowego mieszkania, bo prawda jest taka, że jestem nieodpowiedzialną smarkulą. Co do ojca, oczywiście jest nim Harry no bo kto inny. Zależy mi na nim, kocham go i nie dam zniszczyć mu tego na co pracował tyle czasu. Po prostu nie pojadę w trasę i tyle, nawet jeśli miałabym być zimną suką, bez uczuć i powiedzieć mu że go nie kocham, że mi na nim nie zależy i żeby odszedł z mojego życia ... zrobię to. Przynajmniej będzie miał normalne życie i będzie mógł z niego korzystać, a o dziecku nigdy się nie dowie.

Oczami Liam'a

- Dziękuje. - powiedziałem wchodząc do kuchni i zauważając w niej Lily.
- Ale za co ? - zapytała.
- Za prezent, domyśliłem się, że to ty. - odpowiedziałem po czym podszedłem do blondynki i mocno ją przytuliłem.
- To mógł być każdy, skąd masz pewność, ze to ja ? - zapytała uśmiechając się.
- Pytałaś o to na zakupach. - odpowiedziałem po czym pocałowałem ją w policzek.
Nie wiem dlaczego, ale przy Lily czuję się zupełnie inaczej, jakby nic inne się nie liczyło. Przy niej trudno się nie uśmiechnąć i co najdziwniejsze zapominam o Danielle. O wilku mowa ....
- Liam, możemy pogadać ? - zapytała moja dziewczyna opierając się o drzwi kuchni.
- Pewnie. - odpowiedziałem po czym skierowałem się z nią do łazienki. - O czym chciałaś porozmawiać ? - zapytałem.
- O nas. - odpowiedziała. - Liam, kochasz mnie jeszcze ? - zapytała, a mnie normalnie wryło, bez wahania odpowiedziałem.
- Tak, kocham. -
- Kochasz Lily ? - zadała kolejne pytanie, na które chciałem odpowiedzieć " nie ", ale nie mogłem. Więc w odpowiedzi jedynie spuściłem głowę w dół.
- Spójrz na mnie. - rozkazała.
Chwilę się wahałem, ale później spojrzałem jej w oczy.
- Jesteś zagubiony. - stwierdziła. - Liam, przykro mi , ale ja nie chcę się tak czuć. - dodała.
- Proszę, nie mów mi tego. - powiedziałem. Czułem jak w moim gardle rośnie wielka kula, a oczy zaczynały piec.
- Przepraszam. - wyszeptała i wyszła z łazienki.
Co mogłem zrobić ? Mogłem zamknąć przed nią drzwi, odwrócić do siebie, pocałować i powiedzieć że zależy mi tylko na niej, ale .... nie mogłem.

piątek, 21 grudnia 2012

Rozdział 17 część 2

Oczami Lily

Próbowałam uspokoić swój przyśpieszony oddech oraz bicie serca. Stanęłam w bezruchu za fioletowym autem. Nawet nie próbowałam się wychylić, bo dobrze wiedziałam, że wtedy Payne mnie zauważy. Zgarnęłam z ziemi trochę śniegu i wybiegłam zza auta szukając wzrokiem Liam'a. Gdy już zauważyłam swój cel, rzuciłam w niego śnieżką. To była misja samobójcza. Dobrze wiedziałam, że ciemny blondyn i tak prędzej czy później  mnie dopadnie .... to ja wole później.
Uważnie obserwowałam reakcje przeciwnika. Najpierw otrzepał swoją kurtkę  a później z chytrym uśmieszkiem szybkim krokiem zmierzał w moją stronę. Nie czekając dłużej na cud zaczęłam uciekać w przeciwną stronę.
Po paru minutach ucieczki Liam dopadł mnie kiedy poślizgnęłam się na lodzie i przewróciłam prosto na tyłek.
- Pomasować ? - zapytał śmiejąc się.
- Nie dziękuje. - odpowiedziałam strzelając tak zwanego focha z przytupem melodyjką i fąfarami.
Payne w mgnieniu oka podniósł mnie z zimnej podłogi i zaproponował kawę.

- W końcu się uśmiechasz. - zauważył Liam w drodze z zakupów.
- Tak. - powiedziałam spuszczając głowę w dół.
- Przypomniałem ci o nim, prawda ? - zapytał na co ja odpowiedziałam cichym mruknięciem. - Przepraszam, jestem idiotą. - powiedział łapiąc się za głowę.
- Wcale nie jesteś. - powiedziałam przystając na chwilę i zdejmując jego dłonie z twarzy.
Spojrzałam mu w oczy i lekko się uśmiechnęłam.
- Dziękuje, że mnie wyciągnąłeś na te zakupy. - powiedziałam po czym pocałowałam go delikatnie w policzek. - Jesteś wielki. - wyszeptałam mu wprost do ucha i ruszyłam przed siebie.

Oczami Alexis

Od dobrych paru godzin nie czuję się najlepiej. Nie mogę nic zjeść, ciągle wymiotuje, brzuch mnie boli.
Gdy Harry przyszedł od razu kazał mi się położyć i odpoczywać, a on się wszystkim zajmie.
- Czujesz się już lepiej ? - zapytał wchodząc do mojego pokoju z ciepłą herbatą.
- Nie, nic się nie poprawiło. - odpowiedziałam.
- To może zadzwonimy po lekarza. - zaproponował.
- Nie Harry, przejdzie mi . - powiedziałam.
- Martwię się. - powiedział odkładając tacę z herbatą na półkę i siadając na skraju łóżka.
- Ja też. - cicho mruknęłam. - Chodź tutaj. - poklepałam miejsce na łóżku obok siebie.
Harry bez gadania położył się obok mnie. Położyłam swoją głowę na jego klatce piersiowej. Jego klatka podnosiła się spokojnie i równomiernie w górę i dół. Słyszałam bicie jego serca.
To cudowny moment, gdy masz przy sobie cały swój świat. Gdy słyszysz serce, które bije dla ciebie.
Moje kąciki ust same powędrowały do góry i pomimo tego że było mi niedobrze, byłam szczęśliwa.
- Tylko mi nie rzygaj na koszulę. - powiedział Hazza wywołując u mnie głośny śmiech.
- Postaram się. - powiedziałam.

_____________________________
Strasznie przepraszam, że taki krótki, ale miałam dodać, więc dodaje.
Następny rozdział będzie długi, na pewno ; )
Już 23.12.12 !

piątek, 14 grudnia 2012

Rozdział 17 część 1

Oczami Alexis

Gdy wszyscy już wylosowali osoby chwyciłam Lily za prawą rękę i delikatnie pociągnęłam w stronę łazienki.
- Co się stało ? - zapytałam spoglądając blondynce w oczy.
- Niall wystawił mnie dla Jamie. Czekałam na niego, martwiłam się, a on sobie z Jamie popijał alkohol w pokoju. - odpowiedziała ze smutkiem w głosie.
- To nie jest podobne do Niall'a. - powiedziałam. - Jestem tego pewna, że pijany Niall to tylko i wyłącznie sprawka Jamie. - dodałam.
- Czy ty wiesz jak ja się teraz czuje ? - zapytała i zaniosła się płaczem.
- Oszukana, zdradzona, jest ci cholernie przykro. - odpowiedziałam po czym mocno przytuliłam Lily.
- Brakowało mi tego. - szepnęła.
- Czego ? - zapytałam.
- Spędzamy coraz to mniej czasu razem. - odpowiedziała spoglądając w swoje buty.
- Tak, mnie też. - powiedziałam. - Może pójdziemy jutro razem na łyżwy ? - zaproponowałam na co Adams  energicznie pokiwała głową. - Głowa do góry Lily, ułoży się. To tak jak z grzywką, zawsze się układa tylko nie zawsze tak jak tego chcemy. Jednak zawsze wygląda dobrze. - uśmiechnęłam się pocieszająco w stronę przyjaciółki.

***
Po wycieczce do hotelu Danielle i Eleanor wróciłam do domu tym razem bez Harry'ego. Położyłam się na swoim łóżku i wyciągnęłam z kieszeni zagiętą karteczkę. Szybko ją otwierając przeczytałam na kartce imię i nazwisko osoby, której będę musiała kupić prezent. Szczerze, nie spodziewałam się tej osoby. Zgniotłam karteczkę i wyrzuciłam do kosza.

Oczami Lily

Siedziałam na fotelu w apartamencie chłopaków, na kanapie obok spał sobie Niall. Patrzyłam na niego, na jego usta, oczy, nos, włosy. Wyglądał tak niewinnie. 
Niepewnie podeszłam do niego i kucnęłam przed nim tak, że jego twarz znajdowała się na wysokości mojej.
Ujęłam jego twarz w swoje dłonie, przejechałam kciukiem jego policzek.
- Coś ty zrobił Niall, coś ty narobił ? - pytałam z wyrzutem.
- Lily, wybierzesz się może ze mną na zakupy świąteczne ? - zapytał wchodzący do salonu Liam.
- Tak, pewnie. - odpowiedziałam. - Może do tego czasu wytrzeźwieje. - dodałam.
Ciepło się ubraliśmy i ruszyliśmy na poszukiwanie prezentów.
- Kogo wylosowałaś ? - zapytał, a ja wyciągnęłam karteczkę z napisem " Liam Payne ". Uśmiechnęłam się tajemniczo i odpowiedziałam.
- Zayn'a. - wiem, że go okłamałam, ale co miałam mu powiedzieć, że jego wylosowałam? - A ty, kogo wylosowałeś ? - zapytałam.
- Alexis. - odpowiedział.
- To dlatego wyciągnąłeś mnie na te zakupy ? - zapytałam. - Żebym ci pomogła. - dodałam.
- Nie, po prostu chciałem spędzić z tobą trochę czasu. Nie chciałem, żebyś tam siedziała sama i wylewała kolejne łzy nad głodomorkiem. - odpowiedział słodko się przy tym uśmiechając.
- To miłe. - stwierdziłam. - Dziękuje Liam. - powiedziałam spoglądając mu w oczy.
Liam przystanął na chwilkę i mocno mnie przytulił. Po chwili ruszyliśmy dalej.
- Co byś chciał dostać na święta ? - zapytałam.
- Chciałbym dostać jakiś gadżet z toy story. - odpowiedział rozmarzony. - A co ... wiesz kto mnie ma ? - zapytał.
- Można by tak powiedzieć  - odpowiedziałam lekko się uśmiechając.
- Powiedz mi, powiedz ! - krzyknął Payne na cały sklep. 
- Nie mogę ci powiedzieć, takie zasady. - powiedziałam rozglądając się za prezentem dla Liam'a.
- Jesteś straszna. - powiedział robiąc minę smutnego dziecka. 
- To na mnie nie działa Payne. - powiedziałam spoglądając na niego.
- To może to zadziała. - powiedział po czym rzucił się na mnie łaskocząc gdzie popadnie.
- Liam ! - wydarłam się na cały sklep, a później zaczęłam się śmiać jak głupi do sera.
Wyrywałam się, jednak chłopak był silniejszy.
- O patrz, Danielle ! - krzyknęłam patrząc się w nieokreślony punkt.
- Gdzie ? - zapytał i od razu mnie puścił, Wykorzystałam tą okazje i uciekałam ile sił w nogach, po paru sekundach zdezorientowany Liam zaczął mnie gonić.

Oczami Harry'ego.

Co za okrutny los ! Nie wylosowałem mojej księżniczki ! Wylosowałem Danielle. 
Wkurzony usiadłem na kuchenne krzesło na przeciwko boo bear'a.
- Co się stało Hazza ? - zapytał.
- Muszę kupić prezent Danielle. - odpowiedziałem.
- Co w tym złego ? - ponownie zapytał.
- Chciałem Alexis. - odpowiedziałem.
- Jestem pewny, że i ona cię nie ma. - powiedział.
- Skąd ty to wiesz ? - zapytałem.
- No wiesz, intuicja. - powiedział Lou i wybałuszył oczy.
- Tak ostatnio myślałem, że może uda nam się namówić managera na to, by dziewczyny jechały z nami w trasę. - powiedziałem.
- Byłoby super. - westchnął Tomlinson.
Nagle zadzwonił mój telefon. Spojrzałem na wyświetlacz i zobaczyłem zdjęcie mojej ślicznej dziewczyny. Uśmiechnąłem się pod nosem i odebrałem połączenie.
- Cześć kochanie. - powiedziałem.
- Harry, nie czuję się za dobrze, a mojej mamy nie ma. Czy mógłbyś iść do apteki po jakieś leki przeciwko mdłością ? - poprosiła.
- Oczywiście, zaraz tam będę przy tobie. - powiedziałem i rozłączyłem się.
_________________________________________________
Przepraszam, że taki krótki, ale dzisiaj nie dałam rady napisać dłuższego.
Część druga pojawi się jutro, nie obiecuje, że będzie dłuższa od tego.

wtorek, 11 grudnia 2012

Rozdział 16

Oczami Harry'ego

Po dziesięciu minutach Jarrell wyszła z łazienki, kucnęła przede mną, lekko się uśmiechnęła i powiedziała.
- Nie jestem w ciąży. Nie będziemy młodymi rodzicami. - na tę wieść uśmiechnąłem się szeroko i otarłem pot z czoła.
- Mieliśmy szczęście. - powiedziałem. Dziewczyna przytaknęła i usiadła obok mnie. Objąłem ją ramieniem i przyciągnąłem do siebie. Alexis westchnęła i zapytała.
- Co by było gdybym jednak była w ciąży ? -
- Nie wiem. - odpowiedziałem. - Na pewno bym cię nie zostawił. - dodałem po chwili.

Oczami Lily


Za wskazówkami Liam'a wraz z Niall'em umówieni byliśmy do kina. Miałam czekać na niego przed kinem o godzinie czternastej. Byłam na miejscu punktualnie, a jego nie było. To nie jest w stylu Niall'a, żeby się spóźnić. Wyjęłam więc swój telefon i wykręciłam numer do niego.Pierwszy sygnał .... drugi ... trzeci i poczta głosowa. Spróbowałam drugi raz ... dalej włączała się poczta głosowa.
Serce podskoczyło mi do gardła, a przed głowę przechodziły najczarniejsze scenariusze. Wykręciłam szybko numer do Liam'a, może on coś wie. Chłopak jest szybki, odebrał po pierwszym sygnale.
- Co się stało Lily ? - usłyszałam jego aksamitny, pełen troski głos.
- Czy ty wiesz może co się dzieje z Niall'em ? - zapytałam.
- Nie, nic nie wiem. - odpowiedział.
- Byliśmy umówieni piętnaście minut temu, a jego nie ma. Jak do niego dzwonie to po chwili włącza się poczta głosowa. - opowiedziałam.
- Dziwne. - stwierdził. - Spróbuje się do niego dodzwonić. - powiedział i zakończyliśmy rozmowę telefoniczną.
Cicho westchnęłam.
Gdzie on jest ? Co robi ?

Oczami Liam'a

Właśnie jechałem na spotkanie z Danielle. Przyjechała parę godzin temu i zatrzymała się w hotelu kilka ulic dalej, gdyż w naszym już nie było miejsca. Nagle zadzwoniła Lily. Wiem, ze to nie jest najlepszym pomysłem, żeby prowadzić samochód i rozmawiać przez telefon jednocześnie, ale musiałem odebrać od niej telefon.
Okazało się, że była umówiona z Niall'em, który się spóźniał. W dodatku nie odbiera telefonów. Sam próbowałem się do niego dodzwonić, ale mi również za każdym razem włączała się poczta głosowa.
Napisałem sms'a do Lily, że niestety nie udało mi się skontaktować z blondynem.
Mam nadzieje, że ma poważny powód, bo inaczej jak tylko się pojawi osobiście wyklepie mu michę.
Dojechałem do Danielle, nie powodując żadnego wypadku. Wysiadłem z auta i skierowałem się do hotelu w którym przebywała.
Dziewczyna przywitała mnie gorącym całusem. Nasz plan na wieczór wyglądał tak, że przy lampce wina mieliśmy oglądać komedie romantyczne.
Plan jednak wyglądał zupełnie inaczej. Danielle oglądała filmy, a ja po kryjomu pisałem z Lily. Nagle mnie oświeciło.
- Musze iść do toalety, zaraz wracam kocie. - powiedziałem i ruszyłem do łazienki, by tam zadzwonić do Jamie.
- Halo ? - odebrała.
- Jamie czy jest przy tobie Niall ? - zapytałem.
- Tak. - odpowiedziała, a po chwili zaczęła się śmiać. - Wiesz może co jedzą skrzaty ? - zapytała jąkając się.
- Jesteś pijana. - stwierdziłem. - Gdzie jesteście ? - zapytałem.
- A no w takim różowym hotelu. - dodała. - Jest ładny widok na madison square garden i latają tu niebieskie jednorożce ! - krzyknęła do słuchawki i znowu zaczęła się śmiać.
Złapałem się za głowę i zakończyłem rozmowę. Szybko wybiegłem z łazienki.
- Danielle ! - zawołałem ubierając kurtkę, buty i czapkę. - Przepraszam cię bardzo, ale Niall jest że tak się wyrażę w czarnej dupie. - powiedziałem na jednym wydechu. - Musze jechać, ale obiecuję, że wynagrodzę ci ten dzień. - pocałowałem ją krótko, ale czule w usta i wybiegłem z hotelu. Napisałem sms'a do Lily, żeby szła do naszego hotelu. Musimy pogadać.
Po paru minutach znalazłem hotel o którym mówiła Jamie.

Oczami Niall'a

- Ten jednorożec właśnie nasikał na dywan ! - wydarłem się i zacząłem się śmiać.
Jamie podeszła do mnie, spojrzała w to samo miejsce co ja i również zaczęła się śmiać. Kiedy już się uspokoiliśmy Jamie spojrzała mi głęboko w oczy i wpiła się zachłannie w moje usta jednocześnie popychając mnie na kanapę. Miała takie delikatne, pełne usta. Chciałbym je całować cały czas, lecz coś ciągle kazało mi przestać, natychmiast !
Nagle usłyszeliśmy, że ktoś wali w drzwi.
- Niall, Jamie ! Otwórzcie ! - rozpoznałem głos Liam'a.
Jamie szybko ze mnie zeszła i otworzyła ciemnemu blondynowi drzwi. Ten zaś wparował do pokoju, groźnie na nas spojrzał, podszedł do mnie, chwycił za koszulkę i wyprowadził z pokoju wcześniej zabierając moją kurtkę.
- Ty masz się nie zbliżać do Niall'a. - powiedział do Jamie. - A z tobą jeszcze sobie pogadam jak wytrzeźwiejesz. - te słowa skierował do mnie.

Oczami Lily

Łzami zniszczyłam cały makijaż gdy dowiedziałam się gdzie był Niall. Payne widząc mój stan podszedł do mnie, mocno przytulił i pocałował w głowę.
- Będzie dobrze Lii. - szepną w moje włosy.
- Dlaczego on mi to zrobił ? Obiecał, że mnie nie zrani. - powiedziałam łkając.
- Pewnie Jamie go upiła. Niall by ci tego nie zrobił. - powiedział.
Odsunął mnie delikatnie od siebie, ujął moją twarz w dłonie i spojrzał w oczy.
- Wiem jak się teraz czujesz, ale jak ten głupek wytrzeźwieje to pogadacie i znowu będzie dobrze. Wtedy będziesz się zastanawiała po co właściwie cierpiałaś. - powiedział.
- Dziękuje Liam. - powiedziałam.
- Nie masz za co. - powiedział po czym lekko się uśmiechnął.

Oczami Alexis

Z naszej "randki" wróciliśmy do domu cali i zdrowi.
- Co będziemy robić w święta ? - zapytał Harry wchodząc do mojego domu.
- Jak to co ? Zjemy uroczystą kolację, pośpiewamy Kolendy no i podzielimy się prezentami. W tym roku będzie nas bardzo dużo, więc pomyślałam o tym żeby zrobić losowanie, kto komu ma kupić prezent. - powiedziałam.
- Świetny pomysł kochanie. - pochwalił mnie Hazza i pocałował delikatnie w usta.
- Alexis ?! Czy to ty ?! - wołała moja mama w kuchni.
- Tak, tak. Mam gościa ! - zawołałam melodyjnym głosem.
Po chwili mama wyszła z kuchni i spojrzała na mnie i Harry'ego.
- Cześć jestem Jessica, mama Alexis. - przedstawiła się.
- Dzień dobry, ja jestem Harry Styles, jej chłopak. - powiedział Harry poprawiając swoje włosy. Zawsze to robi gdy się denerwuje. Zaśmiałam się cicho.
- Skoro już tutaj jesteś Harry to pomożesz nam w strojeniu choinki. - powiedziała mama puszczając do niego oczko.
- A gdzie tata ? - zapytałam.
- Musiał wyjechać, sprawy służbowe. - odpowiedziała po czym wywróciła teatralnie oczami.
- Ale wróci na święta ? - zapytałam.
- Oczywiście. - odpowiedziała.
- Nie będzie go na losowaniu. - powiedziałam ze smutkiem w głosie.
- Tatę zostaw mnie i mnie zostaw tatowi. - zaśmiała sie mama.
Spojrzałam na Styles'a i pociągnęłam go w stronę salonu, gdzie mieliśmy przyozdobić choinkę.
Teraz wiem, że strojenie choinki z Harry'm Styles'em jest niebezpieczne. Stłukliśmy dziesięć bombek, ponieważ mojemu głupkowi zachciało się mnie całować, łaskotać i dotykać gdzie popadnie. Zjedliśmy, a właściwie Hazza zjadł wszystkie sopelki, za co oberwał po lokach ode mnie. Oburzony usiadł na kanapie i nie chciał nic robić, a gwiazda jeszcze nie została założona. Niestety ja byłam zbyt niska na to, więc   musiałam jakoś przekonać Harolda. Podeszłam więc pewnym siebie krokiem do chłopaka przygryzając wargę. On spojrzał na mnie uważnie chcąc rozgryźć co ja knuję. Zaśmiałam się pod nosem. Usiadłam na jego kolanach okrakiem i zaczęłam go całować począwszy od szyi do ust. Moje ręce błądziły po jego klacie,  nagle zjeżdżały coraz niżej i niżej, aż dotarły do jego czułego miejsca. Harry cały zesztywniał i uśmiechnął się podczas pocałunku. Niechętnie musiałam z niego zejść. Przygryzłam dolną wargę i powolnym krokiem ruszyłam w stronę choinki.
- To jak pomożesz mi czy nie ? - zapytałam. - Jak skończymy prędzej zostanie czas dla nas. - dodałam.
Te słowa zadziałały na Styles'a jak wiadro zimnej wody. Wstał z kanapy i zabrał się za pracę.
- Co tak stoisz ? Może byś zaczęła pracować ? - mówił oburzony na co się zaśmiałam.
Gdy cała choinka była gotowa, loczek podszedł do mnie i namiętnie mnie pocałował.
- To co teraz robimy ? - zapytał zabawnie poruszając brwiami.
- Teraz idziemy rozdać wszystkim losy. - odpowiedziałam śmiejąc się.
- O nie ! - krzyknął i jednym ruchem powalił mnie na kanapę. Położył się na mnie i zaczął delikatnie całować.
- Harry. - mruknęłam między pocałunkami. - Harry, moja mama jest w domu. - uśmiechnęłam się i odepchnęłam loczka. Westchnął ciężko i powiedział.
- Chodź po te losy.
Wstał ze mnie i pociągnął w stronę kapelusza z przygotowanymi losami.
- Ty pierwsza. - powiedział.
Włożyłam prawą rękę do kapelusza i wyciągnęłam jedną dobrze zawiniętą karteczkę. Od razu schowałam ją do kieszeni. To samo zrobił Harry.
- Teraz jedziemy do was. Mam nadzieje, że wszyscy będą w hotelu. - powiedziałam.

W apartamencie chłopaków panowała nie za miła atmosfera. Pijany ledwo kontaktujący Niall, załamana Lily, zmartwiony Liam oraz przyglądający się z zakłopotaniem Lou i Zayn . Nie za ciekawa sytuacja, coś czuje, że Jamie maczała w tym palce. Będę musiała porozmawiać z Lily.
_______________________________________
Przepraszam za jakiekolwiek błędy i za to jak pisze, bo masakra to za mało powiedziane.

czwartek, 6 grudnia 2012

Rozdział 15

Oczami  Liam'a

Nowojorczycy to wiedzą co to znaczy zabawa. Wracaliśmy ze znakomitej imprezy, oczywiście jako jedyny nie piłem. Weszliśmy do pokoju i zobaczyliśmy słodko śpiących gołąbeczków na kanapie. Uśmiechnąłem się na ich widok, cieszę się, że Niall w końcu kogoś znalazł. Nie miał dziewczyny od czasów X-Factora.
Przeszedłem parę kroków w stronę kuchni i usłyszałem przeraźliwy wrzask Tomlinsona.
- Na moim kibelku siedzi jakaś dziewczyna ! -
Dziewczyna ? Jaka dziewczyna ? Czyżby znowu fanka się włamała ?
Szybko pobiegłem do łazienki mijając po drodze już nie śpiących Niall'a i Lily. Gdy dotarłem na miejsce zobaczyłem Jamie.
- Jamie, co ty tutaj robisz ? - zapytałem
- Załatwiam swoje potrzeby fizjologiczne. - odpowiedziała lekko poddenerwowana.
Spojrzałem karcąco na farbowanego blondyna.
- Niall pozwól na słówko. - powiedziałem po czym pociągnąłem Horana za ramię do kuchni.
- Co jest ? - zapytał zaspany.
- To ja się ciebie pytam co jest ? - zapytałem.
- No byłem umówiony z Lily, a potem niespodziewanie przyszła Jamie, oglądaliśmy filmy i potem się nam przysnęło. - odpowiedział.
- Młody, wiesz co my o niej sądzimy. Nie zmienimy zdania. Uważaj na nią, bo to się może źle skończyć dla ciebie i Lily. - spojrzałem na niego z troską i odszedłem do swojego pokoju.
Nie miałem już siły i ochoty by wziąć prysznic, więc położyłem się na łóżko i przymknąłem oczy.
Po chwili usłyszałem pukanie do moich drzwi.
- Prosze. - zawołałem i leniwie podniosłem się do pozycji siedzącej.
- Liam, wiem, że jesteś zmęczony, ale możemy pogadać ? - zapytała Lily wchodząc do pomieszczenia.
Spojrzałem na jej twarz, była zmartwiona. Poklepałem ręką miejsce obok siebie. Dziewczyna usiadła i zaczęła mówić.
- Co jeśli ona mi go zabierze ? Liam, ja nie chce by on mnie zostawił przez nią. Już miałam jej dość po ostatnim spotkaniu w Paryżu. Ona powiedziała mi, że mam się cieszyć nim póki może, bo ona zrobi wszystko by był jej. - powiedziała na jednym wydechu.
- Jeśli cię to odrobinkę pocieszy to nikt prócz Niall'a jej nie lubi. Nie pozwolimy Niall'owi dać się omotać Jamie. Wyjdź z Niall'em jutro gdzieś, do kina, albo na zakupy. Będzie dobrze Lily. - powiedziałem po czym przytuliłem ją. Jestem zaskoczony, że poszła pogadać akurat ze mną.
- Dziękuje Liam. Musiałam się komuś wygadać, źle się z tym czułam. - wyszeptała. - Lepiej już sobie pójdę, jesteś zmęczony. - pocałowała mnie w policzek i cichutko opuściła mój pokój.
Uśmiechnąłem się w stronę drzwi, które parę sekund temu zamknęła blondynka i opadłem na łóżko.
Gdy już sobie przysypiałem znowu ktoś musiał mi przeszkodzić, tym razem był to dzwoniący telefon ... Harry.
- Co jest ? - zapytałem.
- Najlepsza noc w moim życiu Liam. - powiedział.
- I dzwonisz tylko by mi to powiedzieć ? - zapytałem.
- No wybacz, że chce się podzielić moimi sprawami z przyjacielem. - odpowiedział.
- Przepraszam, ale jestem zmęczony. - powiedziałem.- Ale zabezpieczyliście się, prawda ? - zapytałem.
Nagle po drugiej stronie nastała cisza.
- Błagam powiedz, że się zabezpieczyliście. - powiedziałem.
- Tak, oczywiście, że tak. Wybacz muszę kończyć, chyba Alexis się przebudza, pa. - powiedział i się rozłączył.
Kiedyś przez niego dostane zawału. Jednak i tak to było dziwne, coś jest nie tak. Pewnie prędzej czy później i tak się dowiem i strzelę mu w ten jego pusty łeb.

Oczami Harry'ego

Od  dłuższej chwili chodzę wokół kuchennego stołu. Nie zabezpieczyliśmy się, zapomniałem .... jak ja mogłem ?! Okłamałem jeszcze Liam'a ! Jestem zajebisty, nie ma co.
Nagle usłyszałem delikatny tupot stópek. W progu kuchni stanęła wystraszona Lexi.
- Harry. - powiedziała moje imię z przerażeniem.
Bez wahania podszedłem do niej i mocno ją przytuliłem przy tym całując w głowę.
- Skarbie, rano pojedziemy do apteki po testy ciążowe. - szepnąłem w jej rozczochrane włosy.
Czułem tylko jak przytakuje głową.
- Wszystko będzie dobrze. Jeszcze nic nie wiadomo - powiedziałem. Chwyciłem jej podbródek i zmusiłem by spojrzała w moje oczy. - Zawaliliśmy z tym, ale razem damy rade. - uśmiechnąłem się i pocałowałem ją delikatnie w usta.

Obudziłem się na kanapie w salonie obejmując moją ukochaną, która jeszcze słodko spała. Spojrzałem na duży zegar na ścianie, który wskazywał godzinę dziesiątą rano. To sobie pospaliśmy.
Tak bardzo nie chciałem jej budzić, ale musiałem. Zbliżyłem swoją twarz do jej i złożyłem na jej ustach jeden czuły pocałunek.  Oddaliłem swoją twarz i zobaczyłem najpiękniejszy widok w życiu, jak ona powoli otwiera swoje zaspane oczy. Moje kąciki ust same powędrowały do góry.

Od dziesięciu minut próbuje się dostać do łazienki.
- Alexis, zrobiłaś już ten test ? - zapytałem.
- Jeszcze chwila, bądź cierpliwy. - odpowiedziała.
Cicho westchnąłem i usiadłem pod ścianą obok drzwi.
Po kolejnych dziesięciu minutach wyszła Jarrell, kucnęła przede mną, lekko się uśmiechnęła i powiedziała....
________________________________
Tak, tak wiem jestem niedobra, że przerywam w takim momencie xd.
Czytajcie aktualności po prawej stronie ; *
Do następnego
O.; *

niedziela, 2 grudnia 2012

Cześć !

Mam dla was małą prośbę. Kliknijcie tutaj i oceńcie ten filmik, dodajcie go na twittera, facebook'a itp. Dla was to kilka kliknięć, a dla mnie to bardzo wiele znaczy.
Jeśli macie jakiekolwiek pytania to zadawajcie je w komentarzach pod tym postem. ; )
___________
Następny rozdział będzie 6  ♥