To najlepsza randka na świecie ! Nie zapomnę jej, nigdy !
- Czym się interesujesz ? - zapytał mnie Harry.
- Muzyką. - odpowiedziałam.
- Śpiewasz, grasz ? - pytał.
- Gram na gitarze i trochę śpiewam. - odpowiedziałam.
- Zawsze chciałem się nauczyć grać na gitarze. - powiedział.
- Jeśli będziesz chciał to cię nauczę. - uśmiechnęłam się do niego.
- Wracajmy już, bo będziesz miała przechlapane u opiekuna. - powiedział.
- Tak, szczególnie, że jutro rano będziemy zwiedzać francuskie kuchnie-
- Niall dałby się zabić za zwiedzanie francuskich kuchni. -
- Widzisz ja bym się dala zabić za nie zwiedzanie ich -
Wróciliśmy do auta i jechaliśmy do hotelu.
- Dziękuję ci za ten wspaniały wieczór. - powiedziałam.
- Ja też dziękuję. Mam nadzieje, że jeszcze to powtórzymy. - powiedział.
Zatrzymaliśmy się przed hotelem.
- Nie zapomnę tego wieczoru.- powiedziałam i chciałam już wychodzić kiedy Harry mnie zatrzymał.
- Zaczekaj. - powiedział.
Jego twarz zaczęła się przybliżać do mojej. Zetknęliśmy się czołami, jego ręka powędrowała na moje biodro. Przyciągnął mnie bliżej siebie. Choć warunki do całowania nie były najlepsze to nie przeszkadzało nam to. Przymknęłam oczy. Lekko musnął moje usta jakby bał się, że go odrzucę, jakbym była porcelanową lalką. Po chwili nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Rękami oplotłam jego szyję. W tej chwili chciałam jego i tylko jego.
Kiedy już brakowało nam powietrza oderwaliśmy się od siebie. Spojrzałam mu w oczy i uśmiechnęłam się.
- Do zobaczenia - powiedział kiedy wychodziłam z samochodu.
- Do zobaczenia, Harry. - pomachałam mu i weszłam do hotelu.
W drodze do pokoju szczerzyłam się do każdego napotkanego człowieka.
- Cudowny wieczór, prawda ? - zapytałam przechodzącej obok staruszki.
- Pewnie. - odpowiedziała - Co dziś dodają do tego powietrza - dodała staruszka.
Zrobiłam jeden pełny obrót i w podskokach weszłam do pokoju.
- Stara, co on ci zrobił ? - zapytała Lily widząc, że uśmiecham się od ucha do ucha.
- Pocałował. - odpowiedziałam.
- Fuj . - skomentowała.
- Przypomnę ci to jak ty się będziesz całowała. -
- Niedoczekanie. -
Poszłam do łazienki wykonać swoje wieczorne czynności. Akurat gdy wychodziłam z łazienki do pokoju wszedł opiekun sprawdzić czy wszyscy są w swoich pokojach.
- Jest wszystko ok. Dobranoc - powiedział i wyszedł.
Położyłam się na łóżku.
- Myślisz, że może coś z tego być ? - zapytałam Lily.
- Nigdy nic nie wiadomo. - odpowiedziała.
- Ja chyba dzisiaj nie zasnę. - powiedziałam na co panna Adam's zareagowała śmiechem. - Ja mówię poważnie, nie mogę przestać myśleć o tym. - dodałam.
- Zauroczyłaś się, Alexis. - powiedziała. - Wybacz, ale jestem zmęczona. Dobranoc. - dodała po czym położyła się.
Zamknęłam oczy i zaczęłam się zastanawiać nad tym czy w ogóle coś to dla niego znaczyło. Czy też teraz leży w łóżku i myśli o tym co się stało w samochodzie, czy myśli o mnie. Czy tak samo jak mnie chce mu się skakać i krzyczeć. To jest dziwne, że znamy się ledwo kilka dni, a już się całujemy w aucie. Ciekawe co będzie jutro, za tydzień, za miesiąc, za rok. Czy będzie o mnie pamiętał, albo może będziemy razem co raczej musiałoby być cudem. Nowy Jork, a Londyn ... no jest różnica.
Nawet nie wiem kiedy morfeusz mnie zabrał do swojej krainy.
- Alexis. - szepnęła pewna osoba. - Alexis - powiedziała nieco głośniej szturchając mnie w ramię. - Alex ! - wydarła mi się do ucha tak że spadłam z łóżka .
- Czego ?! - warknęłam.
- Wstawaj, za dwadzieścia minut mamy być na dole przy recepcji. Idziemy zwiedzać te kuchnie, zapomniałaś ? - powiedziała Lily.
- Jakże bym mogła. - powiedziałam ścieląc łóżko.
Gdy załatwiłam swoje poranne potrzeby z półki wygrzebałam krótkie jeansowe spodenki i luźną białą bluzkę na ramiączkach z wierzą Eiffla. Włosy zaplotłam w luźnego warkocza na lewy bok, a grzywkę wyprostowałam. Lily czekała na mnie na łóżku i poganiała.
- Idziemy. - oznajmiłam wychodząc z łazienki.
- Mm jak tu pachnie. - powiedziała zachwycona Natalie. Ona wręcz uwielbia jedzenie, ile by nie zjadła zawsze jest głodna. Założę się, że więcej w walizce miała jedzenia jak ubrań. - Zjadłabym croissant'a - dodała po chwili.
- W sumie to ja też. - powiedziała Lily.
- To po zwiedzaniu idziemy na croissant'a. - zaśmiałam się.
- Ej, Jarrell zrobisz nam zdjęcie ? - zapytał Dominic, koleś z dłuższymi blond włosami.
- Po nazwisku to po pysku. - powiedziałam po czym wzięłam aparat.
Kolonie są czasem pożyteczne. Na przykład taki Dominic rok temu pojechał do Bułgarii i tam znalazł sobie dziewczynę. Angelikę z którą miałam mu zrobić zdjęcie.
Pstryknęłam im fotkę, gdy nagle ktoś popchnął mnie od tyłu tak, że o mały włos a aparat nie wypadłby mi z ręki.
- Uważaj co robisz ! - wydarłam się na kolesia w czarnej czapce i okularach. Chwila, czapka, okulary ? Toż to mój tajemniczy nieznajomy.
- Harry ? - zapytałam szeptem.
- Witaj piękna. - odpowiedział przytulając mnie.
- Co ty tutaj robisz ? - zapytałam.
- Niall był głodny. - zaśmiał się. - Jesteśmy tu wszyscy. Niall pozwiedza, a ja spotkam się z tobą.Mówiłaś wczoraj, że tu będziesz, więc pomyślałem, że nie będziesz mieć nic przeciwko. - odpowiedział.
Uśmiechnęłam się szeroko i powolnym krokiem ruszyliśmy przed siebie.
Nagle dołączyła do nas Lily, spojrzała na Harry'ego,a potem na mnie i puściła oczko.
- Cześć Lily. - przywitał się.
- Cześć. - również się przywitała.
- Co powiesz na to żebyśmy się zerwali z tej wycieczki ? - zaproponował Hazza.
- No nie wiem, mogą mnie przez to wywalić. - powiedziałam.
- Przecież obecność sprawdzają dopiero przy końcu wycieczki, a jest początek. Napisze ci sms'a jak będzie się kończyć. - powiedziała. - No leć. - dodała.
- A co z tobą ? Będziesz się nudzić. - powiedziałam.
- Poradzę sobie, z resztą podwędzę trochę przepisów. - zaśmiała się.
- Dziękuję. - przytuliłam Adams i porwana przez Styles'a wyszliśmy z budynku udając się na rynek.
Jak małe dzieci trzymając się za ręce obiegliśmy cały rynek. Zatrzymaliśmy się przy gościu pod wierzą Eiffla, który grał na akordeonie. Harry wrzucił mu kilka drobniaków i wyciągnął do mnie rękę. Spojrzałam na niego zdziwiona.
- Nie zatańczę tak przy ludziach. - powiedziałam.
On zignorował to. Chwycił moją dłoń i przyciągnął do siebie. Utworzyliśmy tak zwaną " ramę " i zaczęliśmy tańczyć. Szczerze to nie byłam najlepszą tancerką, na początku ciągle patrzyłam w dół gdzie mam nogę postawić, lecz gdy podniosłam głowę i spojrzałam mu w oczy, wiedziałam już wszystko. Obrócił mnie do siebie tyłem i kołysał w rytm muzyki. Nosem sunął po mojej szyi, przeszły mnie przyjemne dreszcze co nie uszło uwadze chłopaka. Znów obrócił mnie do siebie przodem, chwycił za biodra i uniósł do góry. Zrobił ze mną obrót i postawił na ziemi. Zaśmiałam się cicho.
- Dziękuję ci za ten taniec o pani. - Harry ukłonił mi się po czym pocałował w policzek.
- Przyjemność po mojej stronie. - uśmiechnęłam się.
Pomachaliśmy chłopakowi od akordeonu i szliśmy dalej po rynku.
___________________________________
Strasznie dziękuję wam za te wszystkie komentarze.
Dla was to 5 minut a dla mnie 5 godzin zaciesza na ryjku.
Mam nadzieje, że ten rozdział też wam się spodobał.
Nie wiem jak dla was, ale dla mnie za dużo czułości xd.
Dziękuje wam jeszcze raz :)
No i dziękuję Shadow za to że poleciła mój blog !
Prowadzi ona zajebistego bloga, również o 1D.
Warto przeczytać < 3
Do następnego
A.;*